„Operacja Rafael” może zostać zekranizowana – taką nieoczekiwaną wiadomość oznajmili Marek Kozubal i Marcin Faliński podczas ich autorskiego spotkania w Galerii Delfiny, przygotowanego przez Fundację im. XBW Ignacego Krasickiego.

By przybliżyć czytelnikom najciekawsze rynkowe nowości, Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego przygotowała cykl wirtualnych spotkań, pod nazwą „E-spotkania z książką”, które stremowane są na żywo z warszawskiej Galerii Delfiny. W trzecim spotkaniu, które odbyło się 8 czerwca, gośćmi byli: dziennikarz śledczy i poszukiwacz zaginionych dzieł sztuki Marek Kozubal oraz były oficer Agencji Wywiadu – Marcin Faliński. Rozmowę przeprowadził Przemysław Poznański, prowadzący stronę Zupełnie Inna Opowieść.com. Patronami wydarzenia były Fundacja Trzy Trąby oraz Fundacja XX. Czartoryskich.

Goście są autorami „Operacji Rafael” – książki o poszukiwaniach zrabowanego przez nazistów obrazu „Portret Młodzieńca” Rafaela Santi. Dzieło należało do tzw. wielkiej kolekcji Czartoryskich. Na początku II wojny światowej obraz został skradziony z galerii w Krakowie. Do dzisiaj go nie odnaleziono. Powieść przedstawia działalność oficera polskiego wywiadu majora Łodyny.

Na początku wieczoru w Galerii Delfiny autorzy ujawnili, że ich książka sprzedaje się dobrze a wydawnictwo Czarna Owca jest zadowolone ze skali zainteresowania czytelników. Opowiedzieli też o licznych spotkaniach autorskich które odbyli przed pandemią koronawirusa. Szczególnie ciepło wspominali długie spotkanie z czytelnikami w Londynie, które dzięki wsparciu Fundacji XX Czartoryskich odbyli na zaproszenie tamtejszej Polonii.

Następnie goście Galerii przybliżyli niezwykłą historię cennego obrazu, którego tropienie, ich zdaniem, przywodzi na myśl film „The Monuments Men” w reżyserii George’a Clooney’a. – Obraz był poszukiwany już od 1945 r. przez zespół amerykańskich oficerów, którzy odzyskiwali dzieła sztuki zrabowane przez Niemców. O tym obrazie było głośno też w latach 60-tych, kiedy próbował go odnaleźć Stefan Zamoyski, współpracownik Mariana Kukiela, będącego przed wojną dyrektorem Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie – mówił Marek Kozubal. Po wydaniu książki autorzy otrzymali informacje wskazujące na zupełnie nowy trop, którego jeszcze nie udało im się zweryfikować. – Możliwe też jednak, że obraz jest w rękach tzw. szalonego kolekcjonera, który wie, że nie może go sprzedać – stwierdził Marcin Faliński.

Obaj autorzy podkreślali konieczność przypominania dziejów Armii Andersa i jej żołnierzy. – Ci żołnierze, chłopcy i dziewczęta, mało się różnili od nas, byli zwykłymi ludźmi którzy dokonywali wspaniałych czynów a zarazem żyli jak wielu z nas – mówił Marcin Faliński. Przybliżyli też wątek tajnego szkolenia i przerzucania do Palestyny bojowników żydowskich przez „dwójkę”, czyli Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Marek Kozubal i Marcin Faliński ujawnili, że są zaangażowani w prace nad ekranizacją książki. Ich zdaniem, losy obrazy są świetną okazją aby pokazać polską historię w nieschematyczny sposób. – Prowadzimy rozmowy z pewnym producentem, on ostatecznie zdecyduje w jakim kształcie będzie ten film, jakie wydobędzie akcenty, które wątki zostaną wyciągnięte – mówił Marek Kozubal. – Powstał już treatment scenariusza, został przetłumaczony na język angielski, Wydawnictwo Czarna Owca przygotowało świetny, ponad dwudziestostronicowy materiał o książce, który również został przetłumaczony i wysłany za granicę. Zobaczymy, co z tego będzie – dodał Marcin Faliński.

Pisarze ujawnili też, że jesienią powinna ukazać się ich druga książka, będąca kontynuacją „Operacji Rafael”, której akcja, opisywana z perspektywy służb wywiadowczych będzie się toczyć na Bliskim Wschodzie, Karaibach, w Rumunii, Austrii czy w Danii. Jak stwierdzili, każdy kto przeczytał kilka ostatnich stron „Operacji Rafael”, łatwo rozpocznie lekturę kolejnej książki, w której również wystąpią wybrani bohaterowie „Operacji Rafael”, w tym major Łodyna.

Obydwaj rozmówcy Przemysława Poznańskiego bardzo obszernie dzielili się wiedzą o rynku antykwarycznym i poszukiwaniu zaginionych dzieł sztuki, w tym także tropem wiodącym do tajnych zbiorów rosyjskich. Podkreślali, że starali się swych bohaterów pokazać jako pełnowymiarowych ludzi, stąd w książkach zamieszczają np. wątki miłosne, oraz że piszą wyłącznie o miejscach w których byli, więc opisy są bardzo wierne realiom. Wiedzę o opisywanych zdarzeniach zdobywali dokonując również nader rozległych i czasochłonnych badań materiałów źródłowych. Podkreślili, że ważnym źródłem wiedzy bywają informacje uzyskiwane od zorientowanych w rynku antykwarycznym i interesujących się zaginionymi arcydziełami czytelników.

Bogusław Mazur/Polska The Times