W Polsce mamy pięć rodzimych ras psów: polskiego owczarka nizinnego, owczarka podhalańskiego, gończego polskiego, ogara polskiego i wreszcie charta polskiego, który towarzyszy nam już od średniowiecza. Najwcześniejsza wzmianka o charcie pojawiła się w XII-wiecznej kronice Galla Anonima, który wspomina o bardzo dużych wydatkach dworu królewskiego na utrzymanie chartów. Ta wzmianka jest potwierdzeniem wielowiekowej miłości polskiej arystokracji właśnie do tych długonogich psów. W XIV-wiecznym Słowniku Staropolskim znajdziemy aż 19 różnych określeń na charta polskiego. W Traktacie Ortograficznym z 1400 roku opracowanym przez Jakuba Porkoszowica, przy wyjaśnieniu jak wymawiać dwuznak „ch” – jako jeden z trzech przykładów, obok chleba i chrustu pojawia się właśnie chart.

Damian Kuraś, wiceprezes Fundacji XBW, prywatnie hodowca

Polowanie z chartami stanowiło ulubioną rozrywkę polskiej szlachty. Świetnie to ujął Władysław Łoziński w „Życiu polskim w dawnych wiekach”: „Co poza towarzyskim życiem wypełnia to swobodne od gospodarskich trudów chwile i stanowiło główną i ulubioną rozrywkę szlachecką, to wszystko da się ująć w te trzy słowa Reja: konik, chartek, ptaszek”. I rzeczywiście Mikołaj Rej nie raz wspominał o chartach polskich. W „Żywocie człowieka poczciwego” bardzo obrazowo pokazał jak widowiskowe jest polowanie zimą na kuropatwy i cietrzewie.

Charty polowały w parach lub trójkach – była to tak zwana smycz, dobierana pod kątem temperamentu i umiejętności psów. Jan Ostroróg, w XVII-wiecznym „Myślistwie z ogary” zwracał uwagę, że każda smycz powinna mieć swojego szczwacza, który dba o swoich podopiecznych na polowaniu.

Największym i najbardziej znanym zapisem, który świadczy o tym jak bardzo chart polski był związany z kulturą narodową jest nasza epopeja „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza.

Rejent i Asesor byli właścicielami chartów – Kusego i Sokoła. Już w księdze pierwszej rozpoczyna się spór obu panów, który pies jest szybszy i zwinniejszy. Kłótnię kończy Wojski, który w tajemnicy wyhodował zająca będącego łatwym łupem dla psów. Charty jednocześnie go doganiają, a Rejent z Assesorem godzą się. W „Panu Tadeuszu” pojawia się też określenie „chart bez ogona jest jak szlachcic bez urzędu”.

Słynny charci spór uwiecznił Juliusz Kossak na obrazie „Asesor z Rejentem na polowaniu z chartami”. Charty wielokrotnie gościły na Jego pracach. Wizerunek charta i polowań pojawiały się także w dziełach Józefa Brandta, Alfreda Wierusza-Kowalskiego i Jana Chełmińskiego. Obrazy i zapiski potwierdzają, że mimo upływu wieków wygląd charta polskiego nie uległ zmianie.

Los chartów polskich jest nierozerwalnie związany z historią i dziedzictwem kulturowym naszego kraju. Niestety nasze charty zapłaciły bardzo wysoką cenę za swoje szlacheckie pochodzenie. W latach czterdziestych i pięćdziesiątych były bezlitośnie tępione przez milicję, służbę leśną i myśliwych. Ich trudną sytuację pogłębił wprowadzony w 1946 roku powszechny zakaz trzymania chartów. Dzięki grupie pasjonatów, którzy ukrywali psy i po sprowadzeniu egzemplarzy z terenów ZSRR, w latach siedemdziesiątych, chart polski został odtworzony. W 1989 roku nasza rasa chart polski została uznana przez Międzynarodową Federację Kynologiczną, a jej populacja rośnie, nie tylko w naszym kraju. Jeżeli zastanawiacie się nad wyborem psa dla siebie, rozważcie zakup charta polskiego – będziecie mieli nie tylko wspaniałego przyjaciela, ale i kawałek naszej historii na czterech łapach.