Andante koncertu skrzypcowego op. 70 Ludomira Różyckiego – ten utwór znajduje się na najnowszym singlu skrzypka Janusza Wawrowskiego. To już drugi zwiastun albumu „Phoenix” mającego ukazać się 12 marca 2021 roku.
Janusz Wawrowski, to jeden z najwybitniejszych polskich skrzypków młodego pokolenia. Wydał takie albumy jak: Niccolò Paganini – 24 Kaprysy op.1 oraz Sequenza, za który otrzymał Fryderyka 2017, najważniejszą polską nagrodę w fonografii. Jest wykładowcą Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Tym razem wziął na warsztat koncert Ludomira Różyckiego, który przez wiele lat był uznawany za zaginiony. Cudownie odnaleziona partytura tego dzieła przetrwała Powstanie Warszawskie pod gruzami zbombardowanej stolicy.
– Kilka lat temu po raz pierwszy zetknąłem się z fragmentami rękopisu koncertu skrzypcowego Ludomira Różyckiego. To wspaniałe dzieło od razu do mnie przemówiło, a w mojej głowie zrodziła się myśl, że jak feniks powstający z popiołów, powinno się odrodzić i cieszyć publiczność na całym świecie – mówi Janusz Wawrowski.
Kompozytor, Ludomir Różycki urodził się w 1883. Był jeden z najwybitniejszych przedstawicieli okresu Młodej Polski w muzyce. Ukończył z odznaczeniem Konserwatorium Warszawskie. Studiował pod kierunkiem tak znakomitych nauczycieli jak kompozytor Zygmunt Noskowski czy pianista Aleksander Michałowski. Edukację muzyczną kontynuował w Berlinie na początku 1900 roku u kompozytora Engelberta Humperdincka, autora słynnej opery „Jaś i Małgosia”. Po I wojnie światowej, wraz z Karolem Szymanowskim, zorganizował „Spółkę Nakładową Młodych Kompozytorów Polskich”, dążąc do ożywienia, propagowania i wydawania muzyki w Polsce.
Różycki skomponował ten koncertem skrzypcowy podczas trwającego Powstania Warszawskiego. Mając zaawansowaną partyturę w wersji na fortepian i skrzypce solo, musiał dokończyć orkiestrację, a sam nie będąc skrzypkiem, spędzić trochę czasu z wirtuozem Władysławem Wochniakiem nad techniczną stroną partii solowej. Kiedy jednak okazało się, że jemu i jego rodzinie grozi niebezpieczeństwo ze strony wojsk hitlerowskich, Różycki zdecydował się na ucieczkę z Warszawy – wcześniej jednak ukrył rękopis w walizce i zakopał w swoim ogrodzie. Na jego dom spadły bomby doszczętnie go niszcząc a kompozytor pogodził się z utratą koncertu. Zakopaną walizkę jednak cudownie odnaleźli robotnicy budowlani porządkujących ruiny jego domu w Warszawie. Rękopis partytury trafił do archiwum Biblioteki Narodowej.
Przeszukując archiwa, z pomocą ekspertów Wawrowski odnalazł rękopis fortepianowej interpretacji koncertu oraz, co istotne, pierwsze 87 taktów pełnej orkiestrowej partytury. Poprzednio inni muzycy uzupełniali koncert wyłącznie w oparciu o fortepianową interpretację, natomiast Janusz Wawrowski, współpracując z pianistą i kompozytorem Ryszardem Bryłą, przystąpił do odtworzenia całego dzieła. Zredagował też partię solową tak, aby dobrze „leżała” pod palcami skrzypka. Realizacja projektu trwała kilka lat. Dzięki staraniom Janusza Wawrowskiego zrekonstruowane dzieło nagrała Royal Philharmonic Orchestra – jedna z najsłynniejszych orkiestr na świecie.
– Mamy nadzieję, że rezultat jest jak najbliższy oryginalnej myśli Różyckiego. To niesamowite, że koncert, napisany w najczarniejszych czasach Powstania Warszawskiego, niesie ze sobą tak pozytywną energię, jest pełen wigoru i życia przedwojennej Warszawy – mówi Wawrowski. – Pomimo codzienności, która pochłonęła kompozytora, jego duch nadziei na lepszą przyszłość był wciąż żywy.
Na płycie „Phoenix” znajdzie się również brawurowe wykonanie koncertu skrzypcowego D-dur, op. 35 Canzonetta, Piotra Czajkowskiego jednego z ulubionych utworów Janusza Wawrowskiego.
Nagranie tego albumu było możliwe dzięki sponsorom, Żabka Polska i Enea oraz dofinansowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytutowi Adama Mickiewicza. Wydanie płyty zostało oficjalnie wpisane do kalendarza obchodów stulecia odzyskania niepodległości oraz otrzymało logo programu „Niepodległa”.
Janusz Wawrowski gra skrzypcach Polonia zbudowanych w 1685 r. przez Antonio Stradivariego. Jest to pierwszy i jedyny tej klasy instrument w powojennej Polsce.
Link do filmu promocyjnego albumu „Pheonix”:
Najnowsze komentarze