Snobistyczne Lido nad brzegiem morza, „Naftusia” z Truskawca i gorący romans marszałka w Druskiennikach, czyli najsłynniejsze kurorty przedwojennej Polski w pigułce

Aleksandra Nagel Ogórek. Redaktor prowadząca Kobieta.pl

Adolf Dymsza i Eugeniusz Bodo uwielbiali urlopować się w Truskawcu. Marszałek Józef Piłsudski chętnie odpoczywał w Druskiennikach, a Maria Jasnorzewska-Pawlikowska spędzała wakacje w słonecznych Zaleszczykach. To tylko kilka z wielu przedwojennych kurortów, do których każdego lata przybywały tłumy polskich turystów! Planując letnie wyprawy, może warto wybrać się w podróż szlakiem przedwojennych turystycznych mekk, w których wciąż znaleźć można ducha dawnych czasów!

Jurata

– Plaże, mewy i pieniądze – pisała o Juracie Magdalena Abramowicz w swojej książce „Jurata – kurort z niczego”. To miejsce niemal od początku swojego istnienia wywoływało spore emocje, przyciągając najbardziej snobistyczną elitę II Rzeczypospolitej.

Wszystko zaczęło się w 1928 roku, kiedy to na miejscu wykarczowanego lasu zaczęto stawiać pierwsze domy letniskowe, a następnie hotele. Najsłynniejszy hotel to Lido, który oddano do użytku zaledwie sześć lat przed wybuchem II wojny światowej.

Surowy w formie ówczesny przybytek luksusu gościł takie znakomitości, jak: Eugeniusz Bodo, siostry Halama czy Jan Kiepura. Do Lido przyjeżdżała również Jadwiga Smosarska, generał Władysław Sikorski i Józef Beck.

Obecność największych gwiazd ówczesnej kultury i polityki była najlepszą wizytówką hotelu, który w ciągu zaledwie kilku sezonów stał się „królestwem snobizmu”. To tu najbogatsi Polacy zostawiali przedwojenne fortuny, to tu odbywały się najbardziej spektakularne rewie mody i wybory miss. To tu wreszcie podczas sobotnich balów Jerzy Petersburski wraz z orkiestrą grywał swój największy przebój „Ta ostatnia niedziela…”.

– To luksusowy statek pasażerski, z którego nikt nie chce wysiadać – pisała o Juracie Magdalena Samozwaniec, córka Wojciecha Kossaka, który także miał swoją willę w Juracie.

Niestety większość tej wspaniałej klienteli wyjechała z Juraty wraz z końcem wakacji 1939 roku i nigdy tu już nie powróciła…

Truskawiec

Przenieśmy się w czasie i przestrzeni, setki kilometrów od Juraty, do Truskawca w okolicach Lwowa. Historia tego uzdrowiska jest znacznie dłuższa niż nadmorskiej Juraty i sięga pierwszej połowy XIX wieku. Sławę w czasach belle epoque zawdzięcza wizycie arcyksięcia Karola Ludwika (młodszego brata cesarza Franciszka Jóżefa), który zachwycił się tutejszym klimatem, wodą zdrojową i krajobrazami. Dzięki niemu Truskawiec szybko stał się modny wśród ówczesnej elity. Choć prawdziwy szał na wczasy w Truskawcu miał dopiero nadejść…

To lata 30-te XX wieku uczyniły z Truskawca wielokrotnie nagradzaną „perłę Karpat”, w której wakacje spędzali chętnie słynni Skamandryci z Julianem Tuwimem i Antonim Słonimskim na czele. Bywał tu również Kornel Makuszyński, Stanisław Witkiewicz czy Hanka Ordonówna, a także Adolf Dymsza i Eugeniusz Bodo.

Największe gwiazdy kina, najznakomitsi przedstawiciele świata sportu (Halina Konopacka) czy polityki (Ignacy Daszyński, Wincenty Witos, marszałek Józef Piłsudski) – wszyscy oni tabunami ciągnęli w sezonie do Truskawca, który z sezonu na sezon rozrastał się coraz bardziej. W latach 30-tych XX wieku na terenie Truskawca istniało ponad 300 wilii i pensjonatów, goszczących w swoich progach towarzyską śmietankę II RP.

Jeśli chciałeś się coś znaczyć, musiałeś odwiedzać Truskawiec, zażywać solno-siarkowym kąpieli, opalać się na plaży usypanej z nadbałtyckiego piasku, raczyć się leczniczą „Naftusią” i… zdobywać kontakty.

Krynica Zdrój

Truskawiec chętnie odwiedzały gwiazdy i politycy, a w Krynicy-Zdroju uwielbiała urlopować się arystokracja i biznes. To tu na początku XX wieku odkryto niezwykłe właściwości wody z ujęcia Zuber. Wieść o „krynickim eliksirze”, uznawanym przez wielu ekspertów za najsilniejszą leczniczą wodę w Europie, szybko obiegła kraj, a Krynica-Zdrój z małego miasteczka stała się kluczowym uzdrowiskiem II RP.

Marszałek Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, Wincenty Witos a nawet księżna Holandii Juliana – to znakomitości, które chętnie odwiedzały Krynicę-Zdrój, zarówno latem, jak i zimą. Jednak największym fanem tego uzdrowiska był polski śpiewak operowy Jan Kiepura, który wybudował tu własne sanatorium Patria, uznawane do dziś za „perłę polskiego modernizmu”.

Hotel Patria zaprojektowany przez Bohdana Pniewskiego został oddany do użytku w Boże Narodzenie 1935 roku, a jego architektura i wystrój zapierały dech w piersiach krynickich kuracjuszy.

Hotel Jana Kiepury szybko okrzyknięto mianem najbardziej luksusowego i najelegantszego obiektu turystycznego II RP. Jednak właścicielowi zależało, by „Patrię” odwiedzały nie tylko snobistyczne elity Stąd w sanatorium istniały zarówno wielkie, słoneczne apartamenty, jak i małe pokoje dla uboższej klienteli.

Nowoczesna architektura z płaskim dachem i przeszkleniami w stylu budynków Le Courbusiera kryła w sobie bogato zdobione wnętrza. Marmury, alabastry, imponujące żyrandole w stylu artdeco oraz obrotowe drzwi – to wszystko można podziwiać w Patrii po dziś dzień, choć lata jej świetności dawno już minęły…

Druskienniki

Lato to czas podróży, poznawania nowych miejsc i ludzi, to również czas… romansów. Jeden z najgłośniejszych w II RP rozpoczął się właśnie w Druskiennikach, a jego bohaterami byli Józef Piłsudski i Eugenia Lewicka.

Wszystko zaczęło się wiosną 1924 roku, kiedy to Józef Piłsudski wraz z rodziną odwiedził Druskienniki, skuszony opowieściami o wyjątkowym klimacie kurortu i leczniczym działaniu borowiny. Pewnej nocy marszałek zasłabł, a żona Aleksandra Piłsudska desperacko zaczęła szukać lekarza, który mógłby zbadać męża. Niedługo później w willi Józefa Piłsudskiego pojawiła się młoda, piękna i inteligentna pani doktor. Tak rozpoczęła się tajemnicza znajomość Józefa Piłsudskiego z Eugenią Lewicką, o której w latach 20-tych XX wieku trąbiła cała Polska!

Eugenia Lewicka – lekarka i fizjoterapeutka, organizatorka Zakładu Kąpieli Słoneczno-Powietrznych i Kuracji Sportowej w Druskiennikach była dla polskiej elity międzywojnia tym, kim dziś dla tysięcy Polek jest Anna Lewandowska czy Ewa Chodakowska. Eugenia Lewicka propagowała zdrowy tryb życia wśród najzamożniejszej socjety, wierząc, że do pełni zdrowia i szczęścia wystarczą: słońce, dobre powietrze i ruch.

Czy w plotkach o romansie było ziarnko prawdy? Cóż, liczne wizyty marszałka Józefa Piłsudskiego w Druskiennikach (bez żony) nie mogły być przypadkowe. Co ciekawe, Eugenia Lewicka zmarła nagle na warszawskim Bielanach pod koniec czerwca 1931 roku. Powodem śmierci było zatrucie środkami chemicznymi. Popełniła samobójstwo, a może ktoś ją otruł? Tego już nigdy się nie dowiemy..

Wiemy natomiast, że Druskienniki dzięki romansowi marszałka i lekarki stały się jednym z najliczniej obleganych kurortów przedwojennej Polski. Co prawda, po willi Józefa Piłsudskiego nie został kamień na kamieniu (komuniści zniszczyli budynek w 1964 roku), ale wciąż można znaleźć tu niezwykły klimat międzywojnia.

Zaleszczyki

Po śmierci Eugenii Lewickiej marszałek Józef Piłsudski porzucił Druskienniki na rzecz „Polskiej Riwiery”, na której spędzał ostatnie lata. O czym mowa? O najcieplejszym kurorcie II RP – miejscowości Zaleszczyki, położonej obecnie na terenie Ukrainy. Przyjeżdżała tu chętnie cała ówczesna elita i kwiat polskiej kultury z Marią Jasnorzewską-Pawlikowską i Marią Dąbrowską na czele.

Rajski klimat, szerokie piaszczyste plaże, gaje cytrusowe i wspaniałe wino – to wszystko odnaleźć mogli Polacy przed wojną, nie przekraczając granic własnego kraju.

Zaleszczyki położone w zakolu Dniestru słynęły z iście śródziemnomorskiego klimatu, a turyści z całej Polski przyjeżdżali tu nawet pod koniec września, ciesząc się słońcem, temperaturą wody powyżej 20 stopni oraz smakiem słodkich arbuzów i przepysznego wina.

Brzmi jak bajka? W Zaleszczykach było jak w bajce! Turyści przybywający tu licznie słynną lukstorpedą mogli opalać się na dwóch plażach – Słonecznej i Cienistej.

Plaża Słoneczna, choć kamienista, cieszyła się sporym zainteresowaniem z powodu turystycznej infrastruktury. Liczne leżaki, kosze, parawany, restauracje, a nawet orkiestra plażowa na żywo – to wszystko czekało na plażowiczów Słonecznej, którzy coraz chętniej opalali się na modną „czekoladę”. Plaża Cienista była ulubionym miejscem wypoczynku rodzin z dziećmi. Szeroka, zalesiona, z białym piaskiem nad samym brzegiem Dniestru była rajem dla miłośników pływania.

Warto również wspomnieć, że to właśnie w Zaleszczykach zrealizowano dość kontrowersyjny jak na tamte czasy pomysł, tworząc specjalną plażę dla nudystów! Powód? Lekarze zalecali ten sposób opalania osobom chorym na nerki.

To nie przypadek, że właśnie wizytą w przedwojennych Zaleszczykach zamykamy nasz przegląd międzywojennych polskich kurortów. Zaleszczyki, tak daleko wysunięte na południe, stały się wczesną jesienią 1939 roku nie tylko ostatnim bastionem lata, ale też… pokoju.

– Słońce w nagrzanej kotlince zaleszczyckiej prażyło silnie, kurort zdawał się mienić pełnią sezonu, sklepy były otwarte – któż by powiedział, że tam gdzieś broni się Warszawa, Modlin, Hel, że pod Tomaszowem, pod Chełmem, od Kocka po Brześć, w lasach Zamojszczyzny, na Podkarpaciu, trwają uporczywe walki – pisał o Zaleszczykach 1939 roku Melchior Wańkowicz w reportażu „Droga do Urzędowa”.

Wakacyjne serce rajskich Zaleszczyk przestało bić dla Polski 17 września, kiedy to resztki wojsk polskich wycofały się z miasta, a kurort przejęli Rosjanie.