Książka „Cham niezbuntowany” jest moim buntem przeciwko brakowi buntu przeciwko paternalizmowi – mówił Rafał A. Ziemkiewicz podczas autorskiego spotkania w Galerii Delfiny, rozpoczynającego cykl zorganizowanych przez Fundację im. XBW Ignacego Krasickiego wirtualnych spotkań z pisarzami. Dzięki uprzejmości portalu Polskatimes.pl publikujemy relację z wydarzenia.
Z powodu ograniczeń wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa, Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego postanowiła przybliżyć czytelnikom najciekawsze rynkowe nowości, przygotowując cykl wirtualnych „E-spotkań z książką”. Spotkania będą odbywać się w znanej warszawskiej Galerii Delfiny. Pierwsze spotkanie odbyło się 28 maja z Rafałem A. Ziemkiewiczem z okazji premiery jego książki „Cham niezbuntowany” (Wydawnictwo Fabryka Słów).
Podczas rozmowy, którą z autorem przeprowadził Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, pojawiło się wiele wątków, np. relacji polsko-żydowskich, miejsca Polski w świecie, narodowych wzorców czy ustrojowego eksperymentu jakim była I Rzeczpospolita. Jednak głównym wątkiem rozmowy był polski „mental”. – Słowa „mental” używam, aby zastąpić bardzo mylące pojęcie charakteru narodowego. Charakter jest czymś, co się dziedziczy, co jest niezmienne. Przenosimy to na poziom mentalności narodów. W rzeczywistości charakter narodowy się zmienia – wyjaśniał Rafał A. Ziemkiewicz.
Nawiązując do tytułu stwierdził, że cham jest obiektem pogardy w Polsce, przy czym tak naprawdę tę pogardę Polak kieruje przeciwko samemu sobie. Wszystkich nazywa chamami, bo sam się boi, że zostanie nazwany chamem. – W związku z tym drugim bohaterem tej książki jest mimikra, czyli sławne „Liber Chamorum”. Mamy elity z „Liber Chamorum” Nekandy Trepki – stwierdził.
Gość spotkania podkreślił, że niezmiernie irytują go polski serwilizm i kompleksy. – Polak nie jest niedorobionym Niemcem czy Francuzem, zacofanym o ileś lat – mówił. – Wbrew naszemu wyobrażeniu o sobie, w naszym mentalu tkwi pokora w naśladowaniu i poddawania się jakiemuś nauczycielowi oświecającemu nas od góry – krytycznie zauważył.
Jak podkreślił, książka traktuje o polskiej odmienności. W zachodnich krajach zmiany społeczne odbywały się poprzez konflikty, a buntujące się klasy niższe wymuszały akceptację dla siebie, wnosiły w narodowy mental cechy typowo plebejskie – kupiecki spryt i chłopską zaradność. Polscy plebejusze swych pozytywnych cech do mentalu nie wnieśli. – Nasza kultura nie wydała takiej postaci jak Szwejk, pewnego siebie plebejusza, który potrafi wyszydzić jaśnie panów – zauważył.
Istotną część rozmowy pochłonął wątek jakość współczesnych polskich elit. Jak stwierdził autor książki, w latach 90-tych istniał pewien pomysł na Polskę związany z postaciami Bronisława Geremka, Adama Michnika i Jacka Kuronia. – Była to próba zbudowania inteligenckiej Polski. Została odrzucona na rzecz tuskowszczyzny która była zwykłym cwaniactwem. O michnikowszczyźnie można jeszcze było coś napisać, o tuskowszczyźnie nie da się – ocenił, dodając: – W 2015 r. nastąpił powrót do polityki inteligenckiej w wydaniu piłsudczykowskim, patriotyczno-sanacyjnym, czyli szable, kosy, białoczerwone sztandary, pomniki.
Kontynuując ten wątek przypomniał czołowe hasło PiS z 2015 r.: „Czas na nowe elity”. – Żartuję, że zaprzeczyliśmy myśli Stalina, wedle którego „kadry decydują o wszystkim”. To nie może być prawdą, bo gdyby kadry decydowały o wszystkim, to z takimi kadrami, jakie ma Jarosław Kaczyński, nie mógłby rządzić nawet warzywniakiem, a rządzi Polską. To jest ta dziura w mentalu, którą się próbuje zapełniać wyciąganiem kultu Piłsudskiego czy Żołnierzy Wyklętych. To nie jest podstawa z której się zbuduje mentalność państwa idącego do sukcesu – stwierdził.
Odpowiadając na liczne pytania wysyłane przez uczestników wirtualnego spotkania, autor odniósł się m.in. do kwestii, czy współcześni przedsiębiorcy mogą wnieść pozytywne plebejskie cechy do polskiej mentalności. Okazało się, że ten wątek również pojawił się w książce. – Jesteśmy w Galerii Delfiny Fundacji księcia biskupa warmińskiego, i widzę tu na stojaku znakomitą książkę „Poczet przedsiębiorców polskich” z wspaniałymi życiorysami. Jednak Bolesław Prus nie skorzystał z żadnego z tych wzorców, tylko wymyślił niby przedsiębiorcę Stanisława Wokulskiego – zauważył Rafał A. Ziemkiewicz. Jego zdaniem, inteligencka pogarda wobec przedsiębiorców nadal jest widoczna, jednak fakt, że „polityczni szalbierze” zaczynają sięgać po hasła typu „strajk przedsiębiorców”, choć dwie dekady wcześniej chcieli stawać na czele „ludu pracującego” dowodzi, że w społecznej świadomości jednak następuje awans ludzi świata biznesu. – Mam nadzieję, że z polskich przedsiębiorców wyrośnie lepszy polski mental, bardziej praktyczny, racjonalny, kalkulujący, mniej straceńczy, mniej wariacki – podsumował Rafał A. Ziemkiewicz.
„Polska Times” jest patronem medialnym cyklu wirtualnych spotkań w Galerii Delfiny. Całe spotkanie z Rafałem A. Ziemkiewiczem można obejrzeć na Youtube na kanale Fundacji im. XBW Ignacego Krasickiego.
Bugusław Mazur
źródło: polskatimes.pl
Najnowsze komentarze