Dzieje Prus, zakończone likwidacją państwa pruskiego przez aliantów w 1947 roku, nierozerwalnie splatają się z polską historią. A raczej wzrost potęgi brandenbursko-pruskiej ściśle wiązał się z kardynalnymi błędami polskich polityków, a potem z upadkiem państwa. Hohenzollernowie konsekwentnie budowali silne, agresywne państwo, z ambicją odgrywania niepośredniej roli w europejskim koncercie mocarstw – Rzeczpospolita w tym czasie gniła, słabła, rozkładana wewnętrznie.

Książka Grzegorza Kucharczyka – bagatela, 800 stron – to dobra synteza, może zbytnio zabarwiona emocjami. Nie tyle antypruskimi czy antyniemieckimi, lecz związanymi z polskimi błędami i polską zdradą. Owszem, nie jest wykluczone, że nawet przy mniej lekkomyślnej polityce wobec Hohenzollernów w XVI i XVII wieku Prusy wyrosłyby na potęgę, ale przynajmniej nie obciążałoby to naszej warstwy przywódczej.

Wskazuje się, że Polacy powinni uczyć się od Żydów – narodu przez stulecia żyjącego w ustawicznym zagrożeniu, we wrogim otoczeniu – nie tylko skutecznej defensywy, ale ofensywnego podejścia. Lekcja z historii Prus też Polakom bardzo się przyda: skoro historia powtarza się (ponoć jako farsa), to może drugi raz uda się skorzystać z utraconej szansy?

Grzegorz Kucharczyk: Prusy: pięć wieków. Warszawa 2020: Bellona; Fundacja Historia i Kultura