Kilkanaście lat temu do rąk polskiego czytelnika trafił przekład głośnego eseju Alberta Manguela „Moja historia czytania” – osnuty wokół książek i bibliotek, bardzo Borgesowski. Wydany właśnie po polsku tomik „Pożegnanie z biblioteką” to spojrzenie wstecz: Manguel, przeprowadzając się z Hiszpanii do Stanów Zjednoczonych, rozstał się z gromadzonym przez lata, ogromnym księgozbiorem.

W pojęciu biblioteki mieści się nieskończenie wiele znaczeń – uczy nas Argentyńczyk. Także tych bardzo osobistych. Książka jako przedmiot lektury i przedmiot uczuć; książka jako ten jedyny, unikalny egzemplarz, który towarzyszył naszemu życiu. Książka jako element pewnego porządku w bibliotece, jako kamyczek w mozaice, jaką tworzy porządek w księgozbiorze.

Manguel żegna się z gromadzonymi przez lata książkami i zamyka pewną historię w swoim życiu. Ale tytułowe pożegnanie z biblioteką to tylko pretekst, by odnaleźć w pamięci drobiazgi z własnego życia, z życia słynnych twórców, z dziejów księgozbiorów, tych znanych i tych zapomnianych. Opowieść, która płynie swobodnie, pozornie bezplanowo, ale która ma głębszy, symboliczny sens. Sens, który każdy z czytelników musi sam odnaleźć. I odczytać książkę w jedyny, indywidualny sposób.

Alberto Manguel: Pożegnanie z biblioteką: elegia z dziesięciorgiem napomknień. Okoniny, Wydawnictwo Drzagi, 2022.

HH