Powieść „Epoka Antychrysta” Pawła Lisickiego pokazująca wizję przyszłego świata, w którym zapanował radykalny liberalizm, faktycznie ukazuje współczesne zalążki tej przyszłości – taki wniosek można wysnuć ze spotkania autorskiego w znanej warszawskiej Galerii Delfiny, które odbyło się 24 września br.
Na początku spotkania Paweł Lisicki dziennikarz, publicysta, eseista i tłumacz literacki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” wraz z moderatorem dyskusji red. Piotrem Goćkiem, zastanawiali się nieco żartobliwie czy książka jest „powieścią, powiastką, dialogiem” oraz omawiali jak narodził się pomysł jej napisania. Podczas rozmowy toczonej przed licznym audytorium zgromadzonym w Galerii Delfiny na warszawskim Powiślu,
Paweł Lisicki ujawnił, że początkował planował kolejną książkę z gatunku literatury eseistyczno-teologicznej o tym, jak przez wieki zmieniało się pojęcie Antychrysta. Jednak doszedł do przekonania, że warto rozważyć, na ile ten symbol jest istotny współcześnie. Napisał część książki sądząc, że będzie to coś w rodzaju wstępu. – Ale tak się rozpędziłem, że nie mogłem przestać. Dałem sobie spokój z klasycznym esejem – mówił.
Wydana przez wydawnictwo Fabryka Słów książka opisywana jest jako mistrzowski pastisz obłędu świata XXI wieku utrzymany w konwencji powieści sci-fi i jako alternatywna historia chrześcijańskiego świata, w którym „resztki zdrowego rozsądku toną w powodzi przekonań o jedynej i niepodważalnej władzy człowieka nad światem i samym sobą”. „Wiara w Boga, który ma wpływ na historię, to skaza na ciele ludzkości. Tylko odrzucając samą możliwość istnienia Boga – jakkolwiek rozumianej istoty wyższej – człowiek może być w pełni dowartościowany. (…) Bóg jest niczym kotwica lub pętające nas kajdany”.
W przekonaniu pisarza, forma groteski czy farsy wydaje się być najwłaściwszym sposobem opisania współczesności, ponieważ inne racjonalne sposoby się wyczerpały. Jego zdaniem bardzo łatwo jest opisać absurdalne wypowiedzi, wykazać ich brak logiki, ale ten świat tak się właśnie zmienia. – To co powinno pozostać po lekturze, to tak zwane poczucie inności świata zawartego w książce. Po przejściu takiego katharsis, tego co nas może czekać, nagle wracamy do tego, co jest najbardziej istotne, co wydaje się niezniszczalne – mówił.
Porównując z literaturą z przełomu XIX i XX wieku przewidującą zagrożenia dla życia duchowego ludzkości, autor zwrócił uwagę, na ile dzisiaj człowiek z powodu nowych technologii jest bardziej kontrolowany, ma mniej wolności i prywatności niż sto lat temu. – Można dokładnie śledzić co ktoś lubi, na co miałby ochotę, o czym myśli, co mu się podoba – podkreślał. – Jest to ekstrapolacja, brałem po uwagę wszystko co się wokół nas dzieje i zastanawiałem się, co z tego dalej wyniknie zakładając, że nie nastąpi jakiś gwałtowny kataklizm – dodał.
Książka w istocie odnosi się do współczesnych zjawisk. W trakcie wielowątkowej debaty w Galerii Delfiny Paweł Lisicki przypomniał, że chrześcijanie w II-III wieku wskazywali, że punktem oporu przeciw rozpętaniu się wszystkich złych sił było imperium rzymskie. Mimo, że pozostawali w opozycji do cesarskiego kultu i religijnej części imperium, to szanowali władzę państwową, widząc w niej główną siłę oporu przeciwko złym siłom. – A co wtedy, kiedy ta główna struktura, zamiast być głównym punktem oporu przeciwko temu, co pochodzi z grzechu pierworodnego, wybuchowi namiętności, zła i niegodziwości, nagle zostanie wprzęgnięta w przerobienie człowieka w jakąś zupełnie inną istotę? – zastanawiał się. Jego zdaniem, również w świecie pozornie liberalno – demokratycznym zagrożenie dla ludzkiej wolności, ludzkiego ducha czy poznania religijnego może być równie duże jak w czasach komunizmu.
Pisarz dostrzega podobnie zagrożenie dla Kościoła. – Kościół widział w sobie zawsze główną siłę oporu przeciwko światu. Podczas II Soboru Watykańskiego i później ta relacja radykalnie się zmienia. Kościół zaczyna używać języka świata twierdząc, że lepiej do niego dociera. Efektem moim zdaniem nie jest lepsze dotarcie do świata, tylko systematyczne wchłanianie Kościoła przez świat. Książka pokazuje, co z tego wchłonięcia wynika, kiedy siły dobra są słabe. Akcja dzieje się za 200 lat a mam wrażenie, że siły dobra już dzisiaj nie są silne – przestrzegał Paweł Lisicki.
Partnerami wydarzenia byli: Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego, Fundacja XX. Czartoryskich i Żabka Polska.
Najnowsze komentarze